Więźba
Mieliśmy spore oczekiwania związane z ekipą, która miała nam stawiać dach. Niestety, zachowali się skrajnie nieodpowiedzialnie. Nabrali roboty tyle, że nijak się wyrobić nie mogli. Wciąż słyszałem, że od przyszłego tygodnia, od środy a nawet że tego a tego dnia już na 100%. Myślałem, że cieśla to zawód, w którym znajomość matematyki jest bardzo ważna. A tu proszę, mój nie wiedzial ile to jest 100 %.
Żoncia i teść załatwili innych. Nie miałem jakoś do nich przekonania, ale w końcu sam wybralem ludzi, na których później bluźniłem więc dlaczego tych oceniać mam po pierwszym spotkaniu.
Dzień pierwszy kładzenia więźby to była jakaś masakra. Kawa, przerwa kawa przerwa, śniadanie, coś postukali i pojechali.
I już mocno wątpiłem.
Ale dzień drugi i trzeci to już była praca praca praca. I tak dziś już mamy więźbę. Jutro wpada murarz i kończy komin i szczyty. Potem deskowanie ze trzy dni a blacha i blacharz już zamówieni.
Zdjęcia będą później.