Serce rośnie
Dziś z braku weny po prostu parę fotek. Wydaję mi się, że śmigamy. Poniższe zdjęcia to efekt dwóch dni pracy.
Teraz chłopaki na weekend mają wolne. A od poniedziałku dalej betonowe lego, tarasy no i ścianki wewnętrzne.
Dziś z braku weny po prostu parę fotek. Wydaję mi się, że śmigamy. Poniższe zdjęcia to efekt dwóch dni pracy.
Teraz chłopaki na weekend mają wolne. A od poniedziałku dalej betonowe lego, tarasy no i ścianki wewnętrzne.
Dość długo panował u Nas zastój na placu budowy i w portfelach :P
Sytuacja zdecydowanie poprawiła się pod koniec kwietnia za sprawką mojego hm... prateścia :). Równy ów chłop założył w czasach układu Warszawskiego książeczkę mieszkaniową. Dzięki temu skończymy w tym roku dachem.
Właśnie jutro odpieczętujemy pierwszą paletę bloczków, które tak dumnie przez ponad pół roku nosiły miano "ściana instant".
W związku z tym kilka dni wolnego, dobry szpadel i w kilka dni zrobiliśmy (całą rodziną, żeby nie było) dość spore postępy na placu boju.
Na pierwszy ogień poszedł kabel - znane Wam już 5*10. U mnie wyszło tego 35 metrów. Wykopu jakieś 30 metrów. Kopanie oczywiście metodą ręczną przedsiębiernązasięrzutną.
W połowie wykopu stanąłem przed ważnym zadaniem. Szukałem odpowiedzi na pytanie. I szukałem. I nie mogłem odnaleźć. Może Wy drodzy blogowicze potraficie wyręczyć mnie w tym arcytrudnym zadaniu i wytłumaczyć mojej Ani, która pyta :
"TATA, A JAK GŁĘBOKO TRZEBA KOPAĆ ŻEBY TEN PRĄD SIĘ POJAWIŁ ??"
Ja doszedłem do około 75 cm. Mało ktoś krzyknie. Może, ale teren podnosimy o jakieś 20-30 cm. Więc na moje w sam raz. Fotorelacja ? A proszę. Tylko, żeby nie było, ja też trochę kopałem :)
Etap drugi - KANALIZACJA
Skoro Majstry wchodzą od jutra, trzeba było wyciągnąć kanalizację poza obrys przyszłego tarasu. Niby nic a dwa dni roboty dla laika. Nie będę opisywał jak ciężko miałem podkuwając fundament. Nie będę Wam się chwalił jak to kazałem żonce na sucho wciskać rury fi160 i nie będę pisał ile razy jeździłem po brakujące elementy układanki. Efekt jest i to się liczy. Rura, którą autor zdjęcia przedstawił na pierwszym planie symbolizuje wzrost gospodarczy oraz odrodzenie i mimo, iż wielu krytyków zgodnie twierdzi, iż zdjęcie przesycone jest zbędnym erotyzmem i symboliką fallistyczną to podobno to zdjęcie jest zdecydowanym faworytem tegorocznego WORLDPRESS PHOTO. Dla ciekawskich - tak to moja prywatna rewizja :)
Lecimy hurtem ? No pewnie przecież odkąd wszyscy zaczęliśmy budowy to już inaczej nie potrafimy. Telefon do składu budowlanego - Ile dachówek ? 3500, to biore hurtem... Deski ? Panie jakie 0,5 m3 ? Dawaj od razu 5m3 byle cena hurtowa. Jedziesz na zakupy z kobietami, hm... patrzysz w koszyk a tam dalej lecą jak hurtowo. No skoro tak to i wpisy będą hurtowe :)
Pamiętacie Busterka ? Jest już Starszakiem, hm... a może Straszakiem ??? No w każdym bądź razie nie jest to już ten sam pies. Szczeka jak opętany, na maszyny rolnicze rzuca się jak diabeł i szatańsko uwielbia podgryzać krowę sąsiada. Właśnie przeczytałem ostatnie zdanie i chyba załatwie mu epizod w "Egzorcyście".
Zresztą, podziwiajcie sami :
Czy spóźniona wiosna to nie wiem.... Wiem natomiast, że ja spóźniłem się z kilkoma wpisami. W gruncie rzeczy to trochę jestem usprawiedliwiony - po prostu zawsze długo przesypiałem Zimę :P
Wielu z Was już wiosnę u siebie ma. Piszę wielu bo po tzw. "długim weekendzie", który w tym roku zmienił się w "długi tydzień", niektórzy myślą, że już lato. Nie bez racji zresztą.
Wiosny opisywać nie będę, po prostu pokażę jak to wygląda na kujawsko-pomorskich terenach nizinnych.
No i sesja z moją muzą, weną i natchnieniem, której z wiosną do twarzy wyjątkowo :